Uciekając od ruchliwego
Iquotos wybraliśmy się do Quistococha - parku
zoologiczno-botanicznego. Miejsce usytuowane jest wokół bardzo
przyjemnej laguny w której można się schłodzić w te gorące dni.
W ciągu weekendu pełno tu lokalnych ale w tygodniu jest całkiem
pusto i zupełnym spokoju można zagłębić się w otaczające
przyrodę albo wylegiwać w altance machając nogami w wodzie.
W raczej biednych klatkach
można znaleźć rożne rodzaje małp, tapiry, moje ulubione duże
koty, wielka anakondę, żółwie, kajmany i zwierzęta bliżej mi nieznane.
Wszystkie stworzenia pochodzą z terenu Selvy. Wybiegi są na prawdę
straszne. Idąc w głąb można dojść do kolejnego zbiornika
wodnego i ścieżki edukacyjnej. Wokoło rośliny medyczne, zioła
kwiaty i dużo różnej bujnej zieleniny. Spotkaliśmy tutaj ponownie
Krzysztofa, który z Pucallpy przypłynął na Henryku 9.
spędził na łodzi aż 6 dni. Aha po drodze do Quistocochy
zatrzymaliśmy się przy ośrodku badań i pomocy Amazonce. Prowadzone
są tu badania nad roślinami leczniczymi oraz ratuje się słodkie
manatee. To coś podobnego do lwa morskiego. Step do ośrodka
jest bezpłatny (lub darowizna) a w środku można dowiedzieć się
nieco o medycznych roślinach oraz o Manatee. W ośrodku pracują w
większości bardzo chętni do rozmowy i wyjaśnień wolontariusze.
Manatee można karmić i są po prostu urocze :) To zwierzęta bardzo
ważne dla utrzymania prawidłowej równowagi ekosystemu amazonki.
Pożerają one zarastające rzekę rośliny dzięki temu dopuszczając
życiodajne światło w głąb wody.Manatee
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz