poniedziałek, 18 marca 2013

Taupo



Nasza przygoda zaczęła się na autostradzie nr 1 gdzie znajomi podwieźli nas z Ohakune. Po dziesięciu minutach oczekiwania zabraliśmy się do Taupo z dwójką chłopaków jadących do miasta na wieczór kawalerski. Planowali porwać pana młodego  Zakuć w kajdanki, włożyć worek na głowę .. ja bym chyba dostała zawału. Hi-hi. Po drodze podziwialiśmy niesamowite widoki. Na początku wulkany i park narodowy Tongarino w całej okazałości, a później piękne jezioro Taupo.

czwartek, 14 marca 2013

Nie jestem z biednego kraju



Musze się pożalić... w końcu od czego mam bloga: „Oj biedne dziecko, dobrze że tu przyjechałaś.  Życie jest teraz lepsze, prawda? I tak słyszę często! Ludzie pytają się mnie czy mamy KFC albo Blue ray TV w Polsce! Na pewno mogę się poszczycić większą wiedzą o świecie  Hehe Banda ignorantów  Tak otumanieni wiarą we wspaniałość i wielkość „swego” kraju, że używają zwrotu „znany na całym świecie” do określenia czegoś co jest znane jedynie w Australii. Widziałam różne brutalne komentarze na różnych stronach, że Polska to dziura i wszyscy są za murzynami itp. Zupełnie się z tym nie zgadzam.  Wiadomo w polsce super nie jest ale do Afryki mamy daleko. Nie powiem żebym była patriotką bo to nie o to tu chodzi, ale po prostu nie widzę by w Australii było tak super świetnie. To wspanialy kraj ale nie perfekcyjny i jak każdy ma swoje plusy i minusy i ja nie jestem z biednego kraju, a tak mnie tu wszyscy traktują!

wtorek, 12 marca 2013

Tongarino NP i nieprawdopodobne historie


Ta część naszej podróży była totalnie niezaplanowana i szczerze mówiąc liczyłam na łut szczęścia. Postanowiłam zrezygnować z pozostania w turystycznej wiosce Whakapapa w centrum Tongarino NP na rzecz kontaktu z lokalnymi i i poszukiwaniu przygody. Ostatecznie: znów nam się udało!!! Nie uwierzycie ile w życiu może zmienić 15 minut rozmowy z obcym człowiekiem w barze w Melbourne. Od Paul’a (którego nigdy później już nie widziałam) dostałam numer do jego kolegi w NZ i z tym numerem (po 2 miesiącach) przyjechaliśmy do Ohakune. Okazało się że jego tajemniczy kolega to menadżer planu filmowego Władcy Pierścieni i Hobbita we własnej osobie!!!

poniedziałek, 11 marca 2013

Na Północ -cieśnina Cooka



Ten dzień minął nam w drodze z Christchurch do Wellington. Nie było jednak nudno. Zaczęliśmy o 7 rano. Na pół godziny zatrzymaliśmy się w Kaikorua. Mieścina wygląda bardzo przyjemnie. Znów nie miałam przyjemności zobaczyć ośnieżonych szczytów nad zatoką. Zaczynam żałować że nie przyjechałam podczas bardziej malowniczej pory roku. W równie małym Picton zjawiliśmy się nieco przed 13. Poza przystanią promową i dworcem kolejowym nie ma tu prawie nic.

wtorek, 5 marca 2013

Christchurch -miasto ciszy


Po ośmiu dniach tułaczki przez wyspę południową powróciliśmy do Christchurch. Oddaliśmy samochód           i z powodu dziwnego zamieszania nie policzono nam za samochód ani grosza (poza wcześniej zapłaconą zaliczką -ale ciiiiicho) Pani podwiozła nas dodatkowo na przystanek autobusowy i pojechaliśmy  do hostelu. W mieście nie ma wiele do zwiedzania. Niedawne trzęsienie ziemi zniszczyło dużą część centrum zamieniając kolorowe miasto w ponure zgliszcza. Ulice są puste. Uwagę zwraca zupełny brak dzieci i niewielka ilość ludzi w ogóle.

Otago -z kamerą pośród zwierząt



Po pięciu godzinach jazdy z górzystych terenów przenieśliśmy się na plaże. Sprawnie ominęliśmy Dunedin i skierowaliśmy prosto na półwysep Otago. Tutaj roi się od pingwinów, fok, lwów morskich i innej zwierzyny.Część terenów jest zamknięta, część leży na terenach prywatnych dostępnych wycieczkom, ale wciąż są miejsca gdzie można je obserwować prawie jak na wyciągnięcie ręki. Takim szczególnym miejscem jest Sandfly Bay.