sobota, 28 września 2013

Bukittingi-akt drugi-jezioro Maninjau



Nad jezioro dojechać można z dworca. Odjazdy są co około godzinę albo jak jest wystarczająco ludzi. Moja zabawa zaczęła się już tutaj. Zasiadłam sobie z chłopakami przy stoliku gdzie pracowali i się trochę zagadaliśmy na ile ich angielski a mój indonezyjski pozwolił. Dodatkowo przynieśli gitarkę i było wesoło :) Do jeziora prowadzi bardzo malownicza droga. Kierowca wysadził mnie w środku niczego, ale przy jeziorze. Połaziłam sobie po okolicy. Wiele tu nie ma. Taka wioska przy jeziorze. Łodzie, palmy, pola ryżowe, sadzawki z rybkami. 

Bukittingi -akt pierwszy- Rio



Tutaj spotkałam najcieplejszych ludzi . Nigdy nie zapomnę Mimi, Juli i Rio. Czy ludzi których poznałam nad jeziorem Maninjal. Ciężko było tylko wszystkich zadowolić bo ja byłam tylko jedna Emilka, a wokół mnie mnóstwo ludzi którzy chcieli mnie gdzieś zabrać, zaprosić na lunch czy na wycieczkę. Na pewno tu jeszcze wrócę. Takich przyjaciół się nie zapomina i osobiście po zwiedzeniu już pewnej ilości miejsc na naszej kuli ziemskiej wcale mi się nie spieszy w nowe, ale wole posiedzieć w jednym miejscu gdzie mam przyjaciół. I w takie miejsca w przyszłości wracać.

czwartek, 26 września 2013

Padang -"Hello Mister. Where you go?"


Przyszedł czas by szybko nauczyć się Indonezyjskiego. Na Sumatrze angielski jest mało popularny. Cała wyprawa na Sumatrę znalazła się w moich planach zupełnie przez przypadek. W sumie ciężko mi mówić o “moich planach” bo nie mam żadnych. He he! Zasłyszałam tyle wspaniałych historii od moich znajomych z Sumatry i postanowiłam że kiedyś tam się wybiorę. Wydarzenia ostatniego tygodnia sprawiły że postanowiłam  dlaczego nie teraz. Sprawa była bardziej lub mniej skomplikowana ale na tyle prywatna żeby o tym nie pisać.

piątek, 13 września 2013

Życie na Bali ciąg dalszy: od podwórka

Dzień za dniem wgłębiałam się w lokalne zwyczaje przesiąkałam lokalnym powietrzem  chłonęłam nowy  język słowo za słowem. Uczestniczyłam w tutejszych świętach i ceremoniach. Bali jednak łagodzi obyczaje, czasem do takiego  stopnia że niszczy ludzi. Zwłaszcza Kuta nie tylko niszczy kulturę ale i morale. Większość spokojnych dzieci przyjeżdżających tu z innych wysp za zarobkiem traci swoją kulturę w alkoholu i rozpuście turystycznej Kuty.

czwartek, 5 września 2013

Gili T-bunt na łodzi i podróż w czasie



Wyjazd na wyspę Gili Trawangan był zupełnie spontaniczny i zarazem chaotyczny, ale wyrwać się z Bali czasem trzeba. Pojechał ze mną Andy, jeden ze znajomych z którymi spędzam tu czas. Podróżowanie z lokalnym w dodatku po muzułmańskiej wyspie w praktyce nauczyło mnie lokalnej kultury. Oczywiście znałam całą regułę. Kobieta z tyłu, a facet załatwia wszystko ale jakoś nigdy nie miałam sposobności przekonać się o tym na własnej skórze. Tym razem jednak nie miałam wyboru.