środa, 23 maja 2012

Lambayeque i muzeum Sipan

Po szybkiej przeprawie przez Trujilo jesteśmy już w Chiclayo. Miasto duże, nieciekawe, tłoczne i tylko słynne ciastka King Kong z Lambayeque osładzają tu życie. Sprzedawane są wszędzie. Do smaków miasta jeszcze dodam ceviche sprzedawane w małych sklepikach na każdej ulicy. Już od 2 sol można spróbować surowej rybki czy innych owoców morza na kwaśno. Rewelacja! Zostajemy tu tylko na jeden dzień żeby zobaczyć muzeum grobowców z Sipan. Jest to naprawdę imponująca kolekcja biżuterii, naczyń i różnych wyrobów ceramicznych przepięknie wyeksponowana w nowoczesnym budynku. Dla uczczenia roku w podróży, bo właśnie minął postanowiliśmy napić się whisky.
W tym celu wybraliśmy się na wycieczkę po kasynach i znów nie płacąc nic (bo nam się wróciło) piliśmy pół nocy hihi. Dla każdego kto gra kolacyjka i trunki gratis. Lepiej niż w Limie, bo tam tylko małe piweczko i soczki, a tu whisky szklaneczka za szklaneczką  i wyśmienita zabawa przy automatach. Przed nami teraz nocka w autobusie do Chachapoyas i ostatni przystanek przed Ekwadorem.
Info: 
Huaraz-Trujillo: bus Empresa 30 Soli, 9:45pm (7godz), Trujillo-Chiclayo: 12 Soli z terminalu x (na który zawiózł nas taksówkarz za 3,5 sol), odjazdy co pół godziny, 3,5 godz jazdy.
Chiclayo: nocleg: hostal Jade na Plaza del Armas; 30 Sol za dwójkę; wyżywienie: warto spróbować: liczne cevicherie na każdym rogu, mała porcja już od 2 Sol
transport: wiele agencji i mini dworzec na ul Bolognesi. Do Chachapoyas: 30 Sol z kolacja, 6 pm, 12 godz, agencja Civa.
Muzeum Sipan: wstęp 10 Sol, zakaz fotografowania :( transport: 1,50, colectivos z okolic plaza Aguirre)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz