sobota, 13 kwietnia 2013

Grampians- kangury, góry i kangury!!


Dnia czwartego wstaliśmy około 6 rano. Postanowiliśmy przejechać jeszcze przez Grampians NP przed powrotem do Melbourne. Trzeba było znowu wszystko zapakować do samochodów, a przy 17-stu osobach i czterech samochodach nie jest to łatwa sprawa. Nieco po  11-tej dotarliśmy do Dunkeln na południu Parku Narodowego. Tu zasięgnęliśmy info w Centrum Turystycznym. Chcieliśmy zobaczyć malunki naskalne, ale okazało się, że wszystkie znajdują się w strefie niedawnych pożarów i są zamknięte dla turystów. Co za pech.

czwartek, 11 kwietnia 2013

Great Ocean Road -czyste piękno natury

Wielkanoc w tym roku spędziłam na czterodniowej przygodzie wzdłuż słynnej Great  Ocean Road. Odwiedziłam zawody surferskie Rip Curl, biwakowałam 3 noce przy plaży, zobaczyłam Dwunastu Apostołów, a na koniec także Park Narodowy Grampians. W około natura, misie Koala, liczne kangury i zimna oceaniczna bryza. Cała wyprawa w towarzystwie 16-stu innych śmiałków z Couchsurfing.org

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Auckland -niesmaczne pożegnanie z Nową Zelandią

Do miasta przyjechaliśmy późnym wieczorem. To tylko parę godzin z Rotorua. Miasto wzbudziło we mnie mieszane uczucia. Duża populacja azjatycka z klimatem prawie jak w Kuala Lumpur z jednej strony i europejski wyszukany klimat portu, ekskluzywnych restauracji i drogich jachtów z drugiej. Każdy tu się gdzieś spieszy. Przyjeżdża, wyjeżdża... ogólnie wielkomiejski chaos plus dużo turystów. Zupełnie inne miejsce od reszty Nowej Zelandii którą zobaczyliśmy.

środa, 3 kwietnia 2013

Rotorua-kolorowo, bulgocząco i smierdząco


Rotorua to miejsce które najpierw czuje się nosem, a dopiero później  można je zobaczyć. Okolica pełna jest kolorowych gorących źródeł, gejzerów i bulgoczących sadzawek błotnych, a wszystko po prostu śmierdzi  zgniłymi jajami. Samo miasteczko jest takie sobie jednak dużym plusem są dość niskie ceny w restauracjach i jadłodajniach (jak na Nową Zelandię) Można znaleźć tu tanie bary chińskie i fish and chips za grosze. Rotorua to także dobre miejsce na spotkanie z kulturą Maori.