środa, 19 kwietnia 2017

Kerman-o miłosci zakazanej

(...ciag dalszy zwiedzania Iranu... poźno lecz nie ma w życiu czasu na pisanie) Do Kerman trafiliśmy bo był daleko na wschód…bo inna kultura… bo pustynia ..bo góry…ma być jakis ogród...bo prawie pod afganistanem...w sumie to nie byłam przekonana. Dobrej przygody nie tworzą jednak góry, pustynie czy długość geograficzna ale ludzie. W tym przypadku ludzie zupełnie w sumie zwyczajni, tacy jak my (gdy byliśmy nieco młodsi ☺), którzy chcą poznawać świat, imprezować do rana przy piwku, żyć blisko ze swoją druga połówka, chodzić na randki. Tanczyc, spiewac. Oczywiście nauczyć się przeklinać w obcym języku hihi i tak dalej…. Tylko tu jest Iran! Ani przekleństw, ani piwa, ani imprez….no dobrze można przeżyć. Ale bez tańca śpiewów muzyki i randek? Bliskości? (W Iranie muzyka rozrywkowa i tance  są niepoprawne

czwartek, 13 kwietnia 2017

Po co na koniec świata jak można do Łupkowa

Kiedy w końcu twoje miejskie myśli wytrzęsie z głowy parę kilometrów autem po gruntowej drodze... kiedy miniesz stopiony z naturą cmentarz...kiedy będziesz myślał, że już chyba dalej się nie da... po prawej zwrotnica... kolej ...po lewej potok a za potokiem chata na wzgórzu jakby pilnowała tej krainy cudów. Na powitanie wyskakują psy dwa, koty dwa i koń... jakby nigdy nic, nawet koni trzy.