Ten dzień minął nam w drodze z Christchurch do
Wellington. Nie było jednak nudno. Zaczęliśmy o 7 rano. Na pół godziny zatrzymaliśmy się w Kaikorua. Mieścina wygląda bardzo przyjemnie. Znów nie miałam przyjemności zobaczyć ośnieżonych szczytów nad zatoką. Zaczynam żałować że nie przyjechałam podczas bardziej
malowniczej pory roku. W równie małym Picton zjawiliśmy się nieco przed 13.
Poza przystanią promową i dworcem kolejowym nie ma tu prawie nic.
Zarezerwowaliśmy prom na 14.25. Przeprawa promowa to sama przyjemność. Okolica jest nad wyraz malownicza. Wellington okazało się także bardzo przyjemnym miastem. Doszliśmy do wniosku, że ma coś z klimatu Melbourne. Zwłaszcza po cichym Christchuch i małych miasteczkach wyspy Południowej Wellington wydało mi się tętniące życiem i kolorowe. Dużo kawiarenek, barów i restauracji wszelkich narodowości. W dodatku ceny nieco niższe niż w innych miejscach NZ co jest dziwne jak na stolice.
Zarezerwowaliśmy prom na 14.25. Przeprawa promowa to sama przyjemność. Okolica jest nad wyraz malownicza. Wellington okazało się także bardzo przyjemnym miastem. Doszliśmy do wniosku, że ma coś z klimatu Melbourne. Zwłaszcza po cichym Christchuch i małych miasteczkach wyspy Południowej Wellington wydało mi się tętniące życiem i kolorowe. Dużo kawiarenek, barów i restauracji wszelkich narodowości. W dodatku ceny nieco niższe niż w innych miejscach NZ co jest dziwne jak na stolice.
Info:
Wellington: bogata baza noclegowa. Wszystkie hostele są na
Hostelbookersie.
Główny dworzec kolejowy jest także przystankiem
dla większości sieci autobusowych.
Z przystani promowej Interislander odjeżdża
regularnie shutttle na dworzec za 2$
Przystań promowa Bluebridge jest w centrum
Kaikoura:
Kaikoura:
Picton:
Wellington
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz