Nasza przygoda zaczęła się na autostradzie nr 1 gdzie znajomi podwieźli nas z Ohakune. Po dziesięciu minutach oczekiwania zabraliśmy się do Taupo z dwójką chłopaków jadących do miasta na wieczór kawalerski. Planowali porwać pana młodego Zakuć w kajdanki, włożyć worek na głowę .. ja bym chyba dostała zawału. Hi-hi. Po drodze podziwialiśmy niesamowite widoki. Na początku wulkany i
park narodowy Tongarino w całej okazałości, a później piękne jezioro Taupo.
W
centrum w jednym z pubów z widokiem na jezioro spotkaliśmy się z Nickiem.
Chwile później jechaliśmy już poza miasto gdzieś na wzgórza gdzie mieszka jego
kolega. Postać okazała się nie byle
jaka. Producent z Nowego Yorku który po latach sławy i obcowania z agresywnym
muzycznym świadkiem postanowił wrócić do korzeni i przeniósł się na farmę ojca.
Teraz sobie urządził na farmie luksusowe mieszkanko z profesjonalnie wyposażonym studiem. To niesamowity człowiek z tysiącem historii. Na farmie
gitary, zabytkowe pianino, instrumenty ludowe, teleskopy do obserwacji gwiazd, broń
palna do polowania na zwierzynę, ferrari i stylowy garbusek. Klimatyczne
miejsce z widokiem na jezioro. Mile, żona Nicka wzięła nas na spacer do jeziora
na przełaj przez klify i tereny Maori. Doszliśmy aż do małej zatoki gdzie nie
ma nic poza domem spotkań Maori i prywatnym domkiem w którym kiedyś królowa Anglii piła sobie herbatkę. To spokojna i dostępna głównie od wody plaża.
Wieczór uczciliśmy świeżo upolowaną sarniną i winkiem. Następnego dnia
Nick dał nam rowery i pojeździliśmy sobie po okolicy. Ruszyliśmy wzdłuż rzeki
Waikato do Huka Falls. Po drodze zatrzymaliśmy się w Spa Park Hot spring. Na
taplanie się w gorących źródłach było dla nas za gorąco, ale jakby ktoś chciał -polecam.
Darmowe i przyjemne spa pod drewnianym mostkiem gdzie gorące wody mieszają się z zimną wodą rzeczną. Wodospady Huka ogólnie nie są ciekawe. Za to sama przejażdżka rowerem wzdłuż rzeki to rewelacja. Istnieją dwie ścieżki. Jedna
zaraz przy rzece głównie dla pieszych i druga biegnąca szczytem klifów dla fanów rowerowych zjazdów i podjazdów. Po wspólnym piwku z Nickiem w pubie przy jeziorze zapakowaliśmy się w popołudniowy bus do Rotarua.
Info:
Noclegi: duży wybór na HB. Ceny od 25$NZ; większość hosteli położona jest w samym centrum
Internet: darmowa wi-fi w Bibliotece zaraz obok informacji miejskiej.
Wyżywienie: tani supermarket w centrum
Spa: darmowe gorące źródła znajdują się na drodze do wodospadów Huka ok
30 min spacerem z centrum
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz