czwartek, 12 marca 2015

Selamat Jalan. Zegnając wody terytorialne Indonezji.


Tuż niedługo po opuszczeniu malowniczych wysepek Derawan i ich przejrzystych wód przez które prześwitywała kolorowa rafa  krajobraz zaczął się powoli zmieniać. Cały krajobraz, czyli morze gdyż ląd zniknął nam ponownie z oczu. Woda mila za milą zmieniała kolor z błękitno niebieskiej przez stalowo-szarą aż zaczęła przypominać mocne cappuccino. Mówiąc bardziej dosadnie brunatne ścieki. Niebo jakby wtórowało w tym przeobrażeniu morzu i zaciągnęło się chmurami w związku ze zbliżaniem się do dużego lądu pokrytego wilgotna parującą dżunglą. Może to z powodu szarego przygnębiającego widoku a może z powodu opuszczania Indonezji atmosfera na łodzi także stała się szara i ponura.