Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Chile. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Chile. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 26 lutego 2012

Argentyna i Chile - praktycznie


1$US=492 CLP (chilijskie peso);  1$US=4,30 ARP (argentyńskich peso)
W argentynie w ciagu 36 dni wydalam 1240 Euro; czyli ok 34,5 Euro/dzien (46$) wraz z samolotem B. Aires-Ushuaia i zwiedzeniem brazylijskiej strony wodospadów Iguazu.
W Chile spedzilam 23 dni wydajac 747 Euro; czyli ok 32 Euro/dzien (42,5$) wliczając prom z P. Natales do P. Monnt za ok 260 Euro i wspinaczkę na Villaricę: ok 50Euro oraz inne, nie wliczając 3-dniowej wycieczki z San Pedro do Boliwii: 70 tys CLP
Bankomaty są wszędzie dostępne. Wymiana pieniędzy w kantorach lub na ulicy u ludzi krzyczących kambio kambio - druga opcja mniej polecana W Chile wypłacić można 200 tys CLP bez dodatkowych opłat (opłata 3 tys we wszystkich bankomatach Puerto Varas!). W Argentynie max podczas jednej transakcji wybrać można 1000 (ok 180 Euro) Peso

sobota, 25 lutego 2012

Pustynia Atacama: Lądujemy na księżycu!

San Pedro de Atacama daje tyle możliwości na spędzenie wolnego czasu ze nie można się nudzić.Tyle ze wszystko drogie albo strasznie drogie wiec jedynym wyjściem dla nas było wynająć rowerki i ruszyć przed siebie.Okolica oazy jest przepiękna mimo że kolory dość monotonne bo tylko wszelkie odcienie rudego :) Jedynie horyzont uwieńczony jest łańcuchem ośnieżonych wulkanów. To jest jeden z tych krajobrazów które trzeba zobaczyć na własne oczy bo ani słowo nie opisze ani zdjęcie nie pokaże przymglonych w oddali gór i piaszczystej przestrzeni wokół nas.

czwartek, 23 lutego 2012

San Pedro de Atacama - oaza na pustyni


Na wyprawę do San Pedro de Atacama czekałam z niecierpliwością. Oaza na środku pustyni - jak to będzie wyglądać? Na początek przeprawa przez góry, doliny i płaskowyże z Salty do Chile. Widoki po drodze zapierały dech w piersiach, zresztą nie tylko widoki bo wysokość także dała się we znaki. Po drodze minęliśmy jeszcze raz wzgórze siedmiu kolorów i po opuszczeniu zielonych terenów skierowaliśmy się w kierunku salin - pustyń i jezior solnych.

czwartek, 9 lutego 2012

Valparaiso - kolorowo mi

W Valpo dzień nam minął niesamowicie przyjemnie na bezcelowych spacerach po kolorowych uliczkach. Bo jakiego celu szukać w Valpo? Może tylko wdrapać się na jedno z licznych wzgórz po których pną się kolorowe osiedla by znaleźć idealną panoramę na ten cud Chile. Przeplątaliśmy się od dworca poprzez jedno wzgórze na którym znajduje się dom Nerudy później jeden skwer dalej znów wzgórze; plac z marketem; port... aż przysiedliśmy sobie gdzieś na schodkach z ładnym widokiem na okolicę i tutejsze życie sączac leniwie zimne piwko.

środa, 8 lutego 2012

Santiago - spotkanie po latach

Po latach miałam zaszczyt odwiedzić moją koleżankę ze szkoły podstawowej i liceum. Hura! Przyjecie mieliśmy rewelacyjne. Karolina mieszka w apartamentowcu przy czerwonej linii metra więc i na dworzec i do centrum można się łatwo dostać. Na 21 piętrze wieżowca czyli w sumie na dachu; znajduje się basen, jakuzzi, sauna i siłownia. Wszystkie przyjemności z piękną panoramą Santiago. W końcu jak smakować stolicy to z klasą:)

sobota, 4 lutego 2012

Zjazd na pupie z wulkanu Villarica

W sumie wcale nie miałam zamiaru się wspinać, ale tak każdego dnia patrzyłam na ten ośnieżony dymiący szczyt, że nie wytrzymałam. Po festiwalu jazzowym i kilku godzinach snu zbieramy się o 4:30 rano by skompletować sprzęt. Jest nas piątka plus dwoje przewodników. Dostaliśmy cały ekwipunek na wspinaczkę: kurtkę; spodnie, stuptuty,  latarkę, czekan, raki, rękawiczek pary dwie, kask i jeśli ktoś nie ma - buty także może dostać. Wchodzenie zaczęliśmy o 5.30, a po półtorej godziny i przerwie śniadaniowo-zdjeciowej zaczęliśmy wchodzić po śniegu. Do pokonania w całości jest 1400 metrów różnicy wysokości.

Pucon - na skraju szaleństwa

Zmieniliśmy datę naszego autobusu do Santiago tyle razy, że pani w okienku znała nas na pamięć. Na szczęście zmiana nic nie kosztowała. Bo jak tu nie zostać dłużej i dłużej. W Pucon nudzić się nie można czy w dzień czy w nocy. Miasteczko żyje 24 godziny na dobę i zupełnie nie mam pojęcia jak ja to odeśpię. Samo miasteczko jest dość turystyczne, ale całkiem przyjemne. Taki kurorcik z drewnianymi zabudowaniami położony między jeziorem a majestatycznie ośnieżonym wulkanem Villarica.

środa, 1 lutego 2012

Pod zachmurzonym wulkanem Osorno

Miasteczko Puerto Varas jest całkiem przyjemnym kurorcikiem nad jeziorem Llanquihue ze wspaniałym widokiem na wulkany Osorno i Calbuco, które nam nieco zaszły chmurami. Cóż, pech ale i tak było fajnie. Historia miasta związana była z osadnictwem niemieckim i do tej pory możemy znaleźć tu niemieckie akcenty: kluby niemieckie, restauracje niemieckie, architekturę itp.

wtorek, 31 stycznia 2012

Święto ziemniaka!!! wioskowa fiesta

Powiedziano nam że na Chiloe festiwale są co chwila, a jak nie ma festiwalu to się świętuje że święta nie ma. Sprawdziliśmy to: PRAWDA. Podczas naszego pobytu co chwila informowano nas o jakimś festynie jak nie w tym to w następnym mieście. Wybraliśmy jeden, bo akurat po drodze na malutkiej wyspie Quinchao gdzie i tak chcieliśmy pojechać. Po drodze zwiedziliśmy Dalcahue. Kolejne kolorowe portowe miasteczko, które dodatkowo szczyci się największym targiem lokalnych wyrobów na wyspie. Czyli sweterki sweterki sweterki...

poniedziałek, 30 stycznia 2012

Niesamowicie zielona wyspa Chiloe i kolorowe Castro

W Puerto Monnt zaraz po opuszczeniu łodzi pojechaliśmy do Ancud, ale tylko na parę godzin bo tyle tu zupełnie wystarcza i jeszcze przed wieczorem dojechaliśmy do Castro tak jak nam Kevin z Lonely Planet poradził. Tyle że my to robimy w wersji z transportem publicznym a on doradzał samochód. Był plan by wynająć samochód z poznanymi Kanadyjczykami, ale wszystkie wypożyczalnie w Ancud miały auta wolne od dnia następnego a nam się nie chciało tracić czasu.

niedziela, 29 stycznia 2012

Chilijskie fiordy - przyroda i przygoda


Rejs statkiem przyniósł nam więcej niż oczekiwaliśmy. Nie tylko wspaniale widoki, błogie lenistwo i zwiedzanie lodowca ale i wiele nowych ciekawych znajomości i dużo wiedzy o Patagonii. Na pokładzie oprócz typowej załogi która zawsze była do naszych usług płynęło z nami trzech przyrodników. Każdego dnia mieliśmy wykłady na różne przyrodnicze tematy.  Fauna i flora Patagonii, ciekawostki o okolicznych miastach a także na temat lodowców i efektu cieplarnianego oraz co ma wulkan do wzrostu lodowca. Co chwila byliśmy informowani przez megafon o położeniu oraz o osobliwościach natury do sfotografowania czy obejrzenia.

poniedziałek, 23 stycznia 2012

Pożegnanie z południową Patagonią


Jak już się żegnać, to z szykiem. W Puerto Natales z powodu ogólnego zamieszania związanego z pożarem w Torres del Paine, różnych innych rezerwacji, ludzi spotkanych na drodze, wypadków życia... a w głównej mierze z powodu rzutu 100 pesową chilijską monetą... w trzech rzutach jednogłośnie: Płyniemy w rejs po chilijskich fiordach stąd do Puerto Montt!! A co tam Torres del Paine; turystycznie i tłoczno. Następnym razem albo w ogóle.

niedziela, 15 stycznia 2012

W Pingwinowie: Punta Arenas

Punta Arenas to urocze spokojne miasteczko, ale najważniejsze pingwiny!! :) Chcemy kupić wycieczkę na sławetną wyspę Magdalena, a tu się nie da! Pogoda dnia następnego miała być zła i żadna łódź nie popłynie. Ech. Szkoda. Myślimy co tu robić. Jest tańsza opcja z mniejszą ilością pingwinów na lądzie poza miastem za 15 000 CLP. Na szczęście następnego dnia właściciel zawiadomił nas, że wycieczka się odbędzie, bo pogoda się polepsza. Super!

piątek, 30 grudnia 2011

Katastrofa w Torres del Paine

Dziś zamknięto na dobre bramy parku Torres del Paine na południu Argentyny, gdzie mamy się zamiar wybrać za około dwa tygodnie. Według chilijskich wiadomości spłonęła zatrważająca ilość terenu oraz doszczętnie jedno schronisko. Jeszcze dwa dni temu pozwalano zostać turystom w parku na własne ryzyko, obecnie ludzi ewakuują. Zobaczymy co będzie jak tam się zjawimy. Chilijskie wiadomości z nagraniem pożaru tu; http://www.cnnchile.com/salud-medio-ambiente/2011/12/30/el-escenario-de-la-zona-de-catastrofe-en-torres-del-paine/