Ostatnio głównym tematem australijskich wiadomości były słynne schoolies. Jest to okres zaraz po egzaminach na zakończenie szkoły średniej które australijska młodzież obchodzi bardziej niż
hucznie. Bilans tegorocznych imprez: 4 osoby nie żyją. Wszytko zaczęło się w 1879 od małej imprezy jednej z prywatnych szkół,
a obecnie to pijackie szaleństwo w głównych ośrodkach w Gold Coast (Surfers
Paradise) i na Bali. Druga miejscówka staje się coraz bardziej popularna ze względu na to, że na Bali zabawa jest o wiele łatwiejsza, tańsza i nie ma żadnych reguł.
W australijskim klubie nie można się zatoczyć ani podnieść głosu
bo można być wyrzuconym. Tymczasem na balijskiej ulicy można dostać wszelkie
narkotyki, a bary dają drinki za darmo przez czas happy hours. W dodatku nikt nie zwraca uwagi na niepelnoletnosc klienta. Koktajle (słynne jungledrinks) nierzadko
przygotowywane są na alkoholu przemysłowym lub różnego dziwnego pochodzenia.
Udowodniono im wiele przypadków oślepienia czy uszkodzeń mózgu. Zabawa zabawą ale statyki pokazują przerażające fakty. Podczas tego okresu wzrasta gwałtownie ilość napaści, gwałtów,nieprzemyślanych poczęć, zakażeń chorobami wenerycznymi, wypadków z
uszkodzeniem ciała, a nawet śmiertelnych. Dodajmy do tego kare śmierci albo wieloletnie
wiezienie za posiadanie narkotyków w Indonezji
i takiemu nierozważnemu nastolatkowi nic już nie pomoże. Lepiej nie być
w tym okresie na Bali czy Gold Coast. Oglądając relacje z Kuty zupełnie nie poznałam miejsca zapełnionego dzieciakami dopiero co osiemnastoletnimi. Odurzone
dzieciaki bez niczego przyznają się do telewizyjnej kamery że są na grzybkach czy innych narkotykach wrzeszcząc do kamery ”Co zdarzyło się na Bali zostaje na Bali” ha ha!
Powodzenia jak Cie mama zobaczy w telewizji ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz