sobota, 31 sierpnia 2013
Porwanie i pogrzeb
To jedna z tych wypraw kiedy sama podróż staje się większym wydarzeniem niż cel. Miła przygoda w drodze do Loviny i jeszcze większa przygoda w drodze powrotnej. Kto by przypuszczał że dam się tak łatwo porwać! Wszystko skończyło się jednak szczęśliwie czyli pogrzebem i atakiem 20 roześmianych dzieciaków. Do Loviny na północy Bali wybrałam się z Fernando z Couch Surfingu. Byłam już tam podczas poprzedniego pobytu na Bali ale ze względu na miłe wspomnienia chciałam miejsce zobaczyć ponownie.
piątek, 23 sierpnia 2013
Kuta alternatywnie czyli kosztowana palcami
niedziela, 11 sierpnia 2013
Jak uzbierać 30 tyś. dolarów w dwa dni.
Nie miałam w planach jechać do Kuty ani
tu zostawać na dłużej, ale tak wyszło i z różnych powodów utknęłam tu
na dobre.Trzymając się raczej z dala od clubów i całej tej imprezowej
atmosfery, narkotyków i podrabianego alkoholu zaangażowałam się nieco
w pomoc charytatywną. Z Serah z Organizacji Sole Men umówiona byłam w
Hard Rock hotel nieco po 12. Czekając poznałam barwną postać, nieprzeciętnego rozmówce i artystę sztuk wszelakich od medycyny
naturalnej, zarządzania biznesu po malarza na płótnie i ciele. Zanim
Serah przyszła już byłam sprzedana jako modelka bodypaintingu na
weekendowy koncert charytatywny. Już pisze co i jak.
piątek, 2 sierpnia 2013
Canggu-expaci i kokosy.
Postanowiłam przeskoczyć ostatnie dwa miesiące podróżowania po Australii i zacznę jednak od Bali. O
Australii nadrobię później. Przepraszam za zamieszanie, ale zrobiłam się leniwa w pisaniu. Pierwszy tydzień spędziłam na wyspie w małej
wiosce Canggu przy Echo Beach. Znalazłam się tu zupełnie przez
przypadek i tak już zostałam, wciągnięta w środowisko tutejszych expatów. Jak się tu znalazłam....? Po prostu na lotnisku spytałam
pewną trojkę młodych ludzi czy nie chcą dzielić taksówki do Kuty, a oni się zgodzili.
Subskrybuj:
Posty (Atom)