Większość tras trekingowych jest położona kawałek od miasta i większość backpackerów
Wieczorkiem można posiedzieć w barze nad jeziorem albo wrzucić kiełbaski na jeden z plażowych publicznych grylli. Ot taki chill out.
Na koniec trochę o naszym pierwszym hostelu w Nowej Zelandii. Po
standardzie południowej Ameryki czy Azji jestem po prostu zszokowana! Jest
czysto ale bez jakiś rewelacji. Brak schowków w których można laptop czy coś innego zostawić i wielu innych
rzeczy brak do których się przyzwyczailiśmy. Dodatkowo twarde reguły: nie wolno
tego , nie wolno tamtego, opuścić hostel przed 10 am punkt i nawet z pokojów wspólnych korzystać nie można
po tym czasie. Dodatkowo płatne wi-fi! 4$/dobę lub internet 4$/godzinę.
Nawet komputer jest na dwu dolarowe monety! Później przekonaliśmy się, że większość hosteli jest podobna. Przynajmniej klimat pozostaje podobny bo
backpackerski. Dlatego każdy sobie radzi jak może i dostaliśmy cynk że przy
budkach telecomu jest darmowe wi-fi. Wystarczy się zarejestrować i chwile później można śmigać za darmo po sieci siedząc na krawężniku pod budką :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz