poniedziałek, 20 maja 2013

Podróż dookoła świata w jednym miejscu!

Ta mieszanka kulturowa naprawdę mi się podoba! Chyba jest tu reprezentant każdej nacji naszego świata.  Nie tylko na ulicy można zaobserwować przeróżne rysy twarzy, ale całe towarzyszące tym twarzom kultury. W Melbourne można poczuć się jak w Sajgonie, ale także jak nad morzem śródziemnym czy na bliskim wschodzie. Takie dookoła świata w jednym mieście.  Możemy ni stąd ni z zowąd stać się świadkami hinduskiego wesela, odnaleźć gdzieś pozostawione ku czci balijskich bogów małe bukieciki czy zaobserwować muzułmańską rodzinę palącą shishe.
Dla mnie to nie tylko odświeżenie wspomnień kiedy próbuje wietnamskiej Pho czy Malezyjskiej Laksy, ale także poznawanie zupełnie nowych kultur, a zwłaszcza kuchni. Mniej lub bardziej egzotycznych. Ostatnio rozkoszuje się we włoskich delikatesach. Kanapka z ricotta i cappoccolo –mniam! Nie wiedziałam, że mają takie wyśmienite sery oraz mięsne wyroby. O japońskiej kuchni pisałam już poprzednio, a zupełną nowością dla mnie są restauracje libańskie czy pakistańskie. Dodatkowo prawie każdego tygodnia mamy festyny społecznościowe i narodowe. W listopadzie byliśmy na szalonym festiwalu kultury hiszpańskiej. Cała ulica Johanston  była zamknięta i zapełniona ludźmi tańczącymi salsę lub obżerającymi się tłustym asado. Nie przypuszczałam że w Melbourne jest tyle ludzi pochodzenia południowo-amerykańskiego. Nagle wszyscy się zjawili na tej jednej ulicy . Wszędzie było mnóstwo stoisk z chorizo, choripan, arepanami, churasko i innymi smakołykami.Na scenie panie machały piórami i pośladkami-ogólnie mówiąc:  gorąco! . Festiwal Turecki był zupełnie w innym stylu. Całe rodziny zgrupowały się przy Coburg Lake na wielkim pikniku. Na scenie działo się niewiele, stoisk z jedzeniem na które liczyliśmy także nie było. Wszyscy przynieśli swój własny katering. Polski festiwal to tymczasem ogródki piwne, pierogi, paczki, placki ziemniaczane i muzyka ludowa. Dla mnie jedzenie oczywiście było najważniejsze. Mamy festiwale tajskie, hinduskie, tydzień buddyjski i Nowy Rok Chiński. Jest oczywiście Chinatown w centrum z setkami wyśmienitych restauracji i Footscray z wietnamskim klimatem, azjatyckimi lekarzami medycyny naturalnej i najlepszymi kanapkami za 4$.  Międzynarodowościowa Australia ma oczywiście swoje minusy, ale to innym razem...

 Hiszpańskie kiełbaski:
 Polskie Babuszki:
 Hiszpańska Paella
Mongolski ger:
 Chińska apteka;

 Świątynia buddyjska w okolicach Richmond
 Tureckie gozlemie -mniam



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz