Zostało postanowione…. Jeszcze w Peru pod ośnieżonymi szczytami Cordyllera Blanca zakupiliśmy z Maxem bilety do
Australii…. przez Europe. Tak po prostu wyszło o dziwo najtaniej, a przy okazji odwiedzę rodzinę i znajomych po ponad roku rozłąki. Nie zastanawialiśmy się co dokładnie będziemy w Australii robić, ani gdzie pojedziemy poza rodzinnym
miastem Maxa czyli Melbourne.... była to po prostu decyzja jak każda inna
podczas ostatniej ponad rocznej podroży dookoła świata. Spontan tak jak lubimy.
Coś jak: czy jechać do peruwiańskiej dżungli czy nie, tylko odległości większe
no i bilety droższe.
poniedziałek, 20 sierpnia 2012
wtorek, 7 sierpnia 2012
Pewna prosta historia...
Życie nie jest proste, ale składa się z prostych historii. Decyzja zależy od Ciebie. To tylko "TAK" albo "NIE", a życie może być zupełnie inne niż przypuszczałeś, niż marzyłeś. Inne niż były najśmielsze Twoje oczekiwania. Chce pokazać, że spełnianie marzeń o podróżach wcale nie należy do niewykonalnych, a "dzikich" krajów wcale nie należy się bać. Wystarczy powiedzieć "NIE" albo "TAK" pewnemu drobnemu zdarzeniu w Twoim życiu, a wszystko się zmienia.
Kiedy postanowiłam pojechać w podróż dookoła świata nie miałam ani pieniążków ani wiele doświadczenia. W ciągu roku dokończyłam sprawy w Polsce, zebrałam pieniążki i leciałam już do Kijowa. Następnie Moskwa i nim się obejrzałam siedziałam na mojej pryczy w przedziale Kolei Transsyberyjskiej. Później już ciężko było się tylko zatrzymać. Spędziłam 7 miesięcy w Azji i 7 w Ameryce Południowej. Minęło 15 miesięcy od startu i obecnie jestem w Melbourne i podróż się nie kończy.
UWAGA!: PODRÓŻOWANIE MOŻE BYĆ WYSOCE UZALEŻNIAJĄCE!
A oto błyskawiczny skrót z ostatnich 15 miesięcy:
Kiedy postanowiłam pojechać w podróż dookoła świata nie miałam ani pieniążków ani wiele doświadczenia. W ciągu roku dokończyłam sprawy w Polsce, zebrałam pieniążki i leciałam już do Kijowa. Następnie Moskwa i nim się obejrzałam siedziałam na mojej pryczy w przedziale Kolei Transsyberyjskiej. Później już ciężko było się tylko zatrzymać. Spędziłam 7 miesięcy w Azji i 7 w Ameryce Południowej. Minęło 15 miesięcy od startu i obecnie jestem w Melbourne i podróż się nie kończy.
UWAGA!: PODRÓŻOWANIE MOŻE BYĆ WYSOCE UZALEŻNIAJĄCE!
A oto błyskawiczny skrót z ostatnich 15 miesięcy:
czwartek, 2 sierpnia 2012
Kolumbia -praktycznie
Waluta: Peso
kolumbijskie: 1850-1$ (na granicy z Ekwadorem) 1 Euro-2240 (wg bzWBK); W ciągu
29 dni pobytu wydawałam 21,5 Euro na dzień.
Głównie kasa szła na bardzo drogi transport. Jak zwykle lubimy sobie trochę
pokosztować wiec nieco pieniążków poszło na lokalne smakołyki :)
Język: hiszpański
latynoamerykański; angielski średnio popularny
(najlepszy angielski w Am. Płd.)
Pralnie: nie łatwo znaleźć i są
drogie: 1tys za rzecz; średnio 5 tys za kilo; rewelacyjna i tania pralnia w San
Gil na carrera 11 kawałek za dworcem lokalnym. 2 tys /kilo
środa, 1 sierpnia 2012
Oda do ISIC
ISIC to Międzynarodowa legitymacja studencka -Polecam! Cóż rzec innego. Nieposiadanie tego dokumentu podczas podroży uważam za głupotę Z większych zniżek przytoczę: bilet wstępu na Machu Picchu 50% a to około 25 $ czy bilet na prom Navimag gdzie zaoszczędziłam 34$. Dodatkowo wszystkie prawie wejścia do Parków Narodowych i muzeów w Chinach które także są bardzo drogie (np w parku Juzhaigou ze zniżką 40$ zostaje w kieszeni!!) i na koniec mnóstwo drobnych zniżek na transporcie, w hotelach i reszty już nie pamiętam Przypominam ze za kartę zapłaciłam około 76zl wraz z członkostwem International Hostelling!! Nie można pominąć ubezpieczenia
Medellin- w centrum wydarzeń
Najniebezpieczniejsze miasto świata według
Interpolu do 2003 roku, stolica karteli narkotykowych i drugie co do wielkości
miasto Kolumbii. To stąd Pablo Escobar wprowadzał zamęt w całe życie Kolumbii i rządził największym narkotykowym handlem. Miasto po przejściach, miasto którego historia odbiła się na historii całego kraju. Czego więcej sobie życzyć na koniec podroży dookoła świata? Trochę
towarzystwa, wiec zatrzymaliśmy się w luksusowym imprezowym hostelu Kiwi w
modnej dzielnicy El Poblado. Zostały nam już tylko dwa dni do wyjazdu. Po
mieście spacerowaliśmy ot tak bez żadnego celu. Bardziej skupiliśmy się na
pożegnalnym obcowaniu z kulturą.
Subskrybuj:
Posty (Atom)