Kiedy w końcu twoje miejskie myśli wytrzęsie z głowy parę kilometrów autem po gruntowej drodze... kiedy miniesz stopiony z naturą cmentarz...kiedy będziesz myślał, że już chyba dalej się nie da... po prawej zwrotnica... kolej ...po lewej potok a za potokiem chata na wzgórzu jakby pilnowała tej krainy cudów. Na powitanie wyskakują psy dwa, koty dwa i koń... jakby nigdy nic, nawet koni trzy.